|

Maryja w życiu Bł. Marii od Apostołów

Maryja, Matka i Przewodniczka

Maryja była obecna w sercu Teresy von Wüllenweber od najmłodszych lat. W zamkowej kaplicy w Myllendonk dziewczynka często siadała w ciszy przed figurą Matki Bożej, opowiadając Jej swoje dziecięce troski. Już wtedy rodziło się w niej przekonanie, że Maryja nie jest odległą Królową, ale Matką, której można zawierzyć każdą chwilę życia.

Kiedy dorosła i zaczęła podejmować pierwsze próby życia zakonnego, to właśnie do Maryi uciekała się, gdy kolejne drzwi się zamykały. Po każdym „nie” powtarzała:

„Maryja mnie zrozumie, bo i Ona uczyła się cierpliwego czekania.”

W czasach Kulturkampfu, gdy zakazywano zakładania nowych zgromadzeń, a ona sama przeżywała trudne rozczarowania, właśnie w Maryi ukrytej w Nazarecie znajdowała siłę do wytrwania.

Maryja w Tivoli

Kiedy w Tivoli powstawało Zgromadzenie Sióstr Boskiego Zbawiciela, Maria od Apostołów od początku zawierzyła je Matce Bożej. Powtarzała siostrom:

„To nie ja jestem przełożoną. To Maryja prowadzi tę wspólnotę.”

Codzienny różaniec był sercem wspólnoty. Siostry wspominały, że gdy brakowało chleba, Maria brała różaniec do rąk i mówiła: „Pomódlmy się – Maryja znajdzie rozwiązanie.” Pomoc rzeczywiście przychodziła: raz ktoś przyniósł worek mąki, innym razem dobroczyńca podarował kilka lirów.

Dzięki temu wspólnota uczyła się zawierzać Maryi nie tylko w modlitwie, ale i w codziennym życiu.

Maryja w godzinie cierpienia

Pod koniec życia, gdy choroba przykuła ją do łóżka, Maria od Apostołów nie ustawała w modlitwie. W chwilach największego cierpienia sięgała po nowenny, które odmawiała z głęboką ufnością. Szczególnie bliska była jej nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy – tej, której spojrzenie od wieków podtrzymuje zbolałych i potrzebujących.

Siostry wspominały, że gdy brakowało sił, prosiła je, by modliły się razem z nią, ufając, że Maryja pomoże przetrwać trudne chwile. To nie był dla niej jedynie pobożny zwyczaj – w nowennach widziała drogę spotkania z Matką, która w każdej sytuacji przychodzi z pomocą.

Pięknie potwierdza to świadectwo s. Bonawentury Zenker:
„Czcigodna Matka bardzo kochała Najświętszą Dziewicę, często nawiedzała łaskami słynące obrazy – Matki Bożej Śnieżnej w Bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie, Matki Bożej Nieustającej Pomocy u św. Piotra czy Madonnę della Colonna. Również nasze statuy nakazała pięknie ozdobić, odprawiała przed nimi nowenny; także będąc w świecie podejmowała pielgrzymki do różnych sanktuariów Maryjnych.

Kiedy 25 grudnia 1907 roku odeszła do Pana, siostry były przekonane, że Maryja przyszła, by poprowadzić ją wprost do Jezusa, którego całe życie kochała i któremu służyła.

Źródła:

 

Podobne wpisy